8 marca 2018 r. Jarosław Gowin ogłosił publicznie: „Polska jest ojczyzną dwóch narodów, jest ojczyzną narodu polskiego i jest ojczyzną narodu żydowskiego, i nikt nigdy tej prawdy z historii Polski nie wymaże.” Zderzenie cywilizacji… Nierówne starcie tych, co nadstawiają drugi policzek, gdy ich uderzą w prawy, z tymi co walą, niszczą bez skrupułów. Bo tak mają napisane… Od 28 września br. mogę prowadzić protest przed Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich w Warszawie, z winy ferajny – rzecznik praw obywatelskich, okrutny Żyd prof. Andrzej Zoll, jego małżonka adwokat Wiesława Zoll, 15 sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie i Sądu Apelacyjnego w Krakowie – co mnie za przyczyną prokurator Radosławy Ridan z Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód uczyniła przestępcą za popełnienie przestępstw za pośrednictwem Internetu w Krakowie, mimo że popełniły je inne niż ja osoby, w… Warszawie. W dodatku, w przypadku guru ferajny, A. Zolla, ścigali mnie, w tym skazali, za czyn, który według niego samego nigdy nie był przestępstwem. Ale, obciążył mnie, cwany mściwy Żyd zeznaniami, jojczał, labiedził, że go znieważałem, i przy każdej po temu okazji informował podporządkowanych mu prokuratorów i sędziów, że ja powinienem zostać poddanych badaniom psychiatrycznym, że jestem niezrównoważony itd. itp. A chłopina – w przeszłości nie tylko RPO, ale także prezes Trybunału Konstytucyjnego, przewodniczący Rządowego Centrum Legislacji, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy Ministrze Sprawiedliwości, kierownik Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie – treści Komentarza do kodeksu karnego, którego – kilku, przez kilkanaście lat, wydań – był redaktorem naukowym nie zna, i złożył, dwukrotnie, przed prokurator R. Ridan i przed sędzią Tomaszem Kuczmą z Sądu Rejonowego w Dębicy, obciążające mnie zeznania w sprawie, w której byłem ścigany za czyn, który w jego przypadku, według niego, jako redaktora naukowego w.w. Komentarza, nigdy nie był przestępstwem. Mściwy, okrutny, zwyrodniały ignorant, by nie rzec tuman. Autorytet, ekspert m.in. TVN, Faktu”, „Gazety Wyborczej”. Największego obrońcę ma ferajna, od 2006 roku, w Zbigniewie Ziobrze. Jeden z pierwszych w Polsce, wśród tych, co wykluczają ofiary patologii degeneratów, dopomagają w niszczeniu ich. Z jego winy – nie rozpoznał skierowanego przeze mnie do niego, Prokuratora Generalnego, zawiadomienia z 21 kwietnia 2006 r. o popełnieniu przez prokurator R. Ridan przestępstwa – zostałem oskarżony, a potem skazany. Po uchyleniu, na moją korzyść, skazującego mnie wyroku sędziego Sądu Rejonowego w Dębicy Tomasza Kuczmy, i powtórnym przypisaniu mi przestępstw, których nie popełniłem przez koleżankę z pracy sędziego T. Kuczmy, sędzię Beatę Stój, trzy lata kazał mi Z. Ziobro czekać na kasację od jej postanowienia, aż ją Z. Ziobro sporządził i… oszukał Sąd Najwyższy. Żeby mnie nie uniewinniono. Ostatecznie sprawę wzięli w swoje ręce życzliwi ferajnie sędziowie Sądu Najwyższego, Andrzej Stępka, Małgorzata Wąsek-Wiaderk i Jacek Błaszczyk. Za mną, za przyczyną autorytetów moralnych o nieskazitelnych charakterach – prokuratorów i sędziów – 17 lat starań o uniewinnienie mnie od zarzutów, których… mający blade pojęcie o informatyce uczeń wyższej klasy szkoły podstawowej by mi nie postawił. Ale prokurator R. Ridan mnie oskarżyła, a potem odmówiła Sądowi zebrania dowodów. Od 21 kwietnia 2006 r. do dzisiaj najwierniejszego sympatyka, sprzymierzeńca i obrońcę ma – z resztą ferajny – w Zbigniewie Ziobrze. Obecny rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek mówi o sobie: „Moim głównym celem jest poprawa sytuacji osób dotkniętych wykluczeniem”. Od 28 września będę prowadził protest przed jego Biurem w Warszawie, od 5 października, prowadząc go przestanę jeść, od 10 października przestanę także pić. Złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstw przez Z. Ziobrę i sędziów Sądu Najwyższego, co… dowodów nie zauważyli i orzekli ostatecznie w mojej sprawie w oparciu o ich domniemanie mojej winy, A. Stępkę, M. Wąsek-Wiaderk i J. Błaszczyka.
Kopia: Youtube: